Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
10187 wyświetleń
OdpowiedzCytat: c_ar
Cytat: marleyfoto
Wyciagalam koncowke, wiec zdaje sie ze w kasetce. Z luznej rolki to by dyndała ta koncowka. Mam nadzieje, ze kasetka. Ale w takim razie co z pierwsza klatka ktora naciagnelam na ten "prostokat" zdjeciowy..?
Jak myślisz, co się z nią stało... ;)
Ooo nie :( to było chyba moje najważniejsze zdjęcie na tej kliszy. Ale nieroztropne dziecię ze mne ;(
Cytat: marleyfoto
Ostatnio słyszałam o czyms takim jak... pomalowanie żarówki zwykłej czerwonym lakierem do paznokci, aczkolwiek to na potrzebę oświetlenia do teledysku, ale zdałoby egzamin w ciemni? niespecjalnie. szansa, że uda ci się pomalować równo, jest minimalna. weź pod uwagę, że "co tanie, to drogie" -lepiej zainwestować te kilkadziesiąt pln w coś porządnego, niż testować samoróbkę (a potem i tak kupić tą "specjalistyczną")
http://allegro.pl/zarowka-fotograficzna-do-ciemni-czerwona-i6939709631.html
Film możesz zakładać do aparatu "na powietrzu" byle w cieniu - choćby własnym. Zenita ktoś tu trafnie ocenił, potrafi zerwać albo porysować film, musisz się z tym liczyć. Może pomyśl o NRD-owskiej Practice? Heliosa do niej przypniesz, chociaż lepiej Pancolara 1,8/50. Powiększalnik - może być tani, ale od obiektywu zależy jakość powiększeń, lepiej zainwestować parę złotych, niż później zastanawiać się godzinami - co jest na tym zdjęciu?! I pamiętaj, że do powiększalnika nie można wkładać "zwykłej" żarówki, musi być specjalna, bezcieniowa.
Cytat: shibaridiemus
Cytat: marleyfoto
Ostatnio słyszałam o czyms takim jak... pomalowanie żarówki zwykłej czerwonym lakierem do paznokci, aczkolwiek to na potrzebę oświetlenia do teledysku, ale zdałoby egzamin w ciemni? niespecjalnie. szansa, że uda ci się pomalować równo, jest minimalna. weź pod uwagę, że "co tanie, to drogie" -lepiej zainwestować te kilkadziesiąt pln w coś porządnego, niż testować samoróbkę (a potem i tak kupić tą "specjalistyczną")
http://allegro.pl/zarowka-fotograficzna-do-ciemni-czerwona-i6939709631.html
Chyba wolałbym starą lampę ciemniową (bywały po 15-20zł), do tego filtr oliwkowy (podobna cena) i żarówka 15-25W. Przy zachowaniu odpowiedniej odległości nie zaświetla, a jak dla mnie było wygodniejsze niż czerwone światło.
Własna ciemnia ah marzenie <3
Cytat: AnaMariArt
Własna ciemnia ah marzenie <3
To jest przereklamowane :D
Poza tym poczytaj jeszcze raz, przeglądnij ogłoszenia ze sprzętem i zastanów się, czy tylko niedostępne marzenie, czy coś do zrobienia w ciągu miesiąca-dwóch.
Ja ze swojej strony polecam cykl artykułów dpt. fotografii analogowej na stronie magazynu foto. To naprawdę bardzo dobrze i jednocześnie przystępnie napisane poradniki. Poniżej link do pierwszego artykułu:
http://foto.com.pl/vademecum-fotografii/150-ciemnia-fotograficzna-cz-1
Ja się swego czasu wysiedziałem w ciemni i drugi raz już bym tam nie wlazł :) Nawet nie wiem co się stało ze sprzętem, chyba porozdawałem. Jeśli chodzi o powiększalnik to miałem magnifaxa i opemusa. Obydwa są spoko. Opemus zgrabniejszy bo na klatkę 6x6. Magnifax 6x9. Używałem głowic z filtrami do koloru ponieważ popularne wtedy były papiery wielogradacyjne i głowica spokojnie zastępowała filtry. Dodając purpury podnosił się kontrast a dodając żółtego otrzymywało się miękką odbitkę. Używałem też polskich krokusów ale w porównaniu do czeskich powiększalników to słabe były. Światło w ciemni obowiązkowa oliwkowe albo bursztynowe. Czerwone zaświetlało papier. Z przetestowanych materiałów światłoczułych to zdecydowanie najlepsza była AGFA. Bardziej nawet podobała mi się od ILFORDA i przynajmniej z połowę tańsza była, jak nie więcej. KODAK był najsłabszy. Miał taką nieładną żółtą biel. Agfa była ciepła ale tak fajnie, delikatnie. Ilford natomiast był strasznie zimny, Dla mnie za bardzo leciał w niebieskawy odcień. Na tym samym zestawie obrabiałem również kolor w zimnym procesie Tetenala. Nawet dawało to radę. Tam wykorzystywałem papier Kodaka. Chyba był najbardziej dostępny i dosyć dobry. Jeśli chodzi o koreksy to miałem polskie. Beznadziejne. Wszystko ciekło w trakcie mieszania. No ale dało się wołać więc nie szukałem innych. Zresztą nie wiem czy coś innego było wtedy dostępne. Jeśli będziesz wołała sama filmy poćwicz najpierw nawijanie filmów na szpulki na sucho przy świetle. Nie zawsze to się chciało tak ładnie nawinąć do końca. I rzecz fundamentalna przy wołaniu. Ostatnią kąpiel płuczącą, albo najlepiej dwie trzeba zrobić wodą destylowaną. Negatywy są wtedy idealnie czyściutkie. Po płukaniu kranówką zostają paskudne białe kropki a używanie zmiękczaczy powoduje takie długie białe zacieki. To tak naprędce :) Powodzonka :)
Pamiętam jeszcze, że miałem fajny jasny obiektyw meopty chyba ze światłem 2,8 i podświetlaną przysłoną. To w sumie jedyna rzecz jaką kupiłem do ciemni. Całą resztę to jakoś poznosiłem od ludzi. Ale podświetlana przysłona to było coś. Nie trzeba było liczyć pyknięć przy przymykaniu :) no i ostrość się fajnie ustawiało bo jasno było. Ciekawe gdzie ten obiektyw przebywa aktualnie... ;)
Temat już dość zimny chyba, ale lifehack może się przyda...?
Warto szukać szczęścia na wyższych uczelniach (tych pamiętających PRL), w instytuach badawczych itp. miejscach. Najlepiej gadać z pracownikami technicznymi starej daty.
W dawnych czasach, przed epoką ksero i kompów z drukarkami, każda taka jednostka miała własną ciemnię. Z dużym prawdopodobieństwem nadal wyposażenie zalega po piwnicach i magazynach. Razem z górą materiałów (oczywiście, dawno przeterminowanych). Da się wyrwać na ładne oczy albo wykupić za grosze.
:)