Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
927 wyświetleń
Odpowiedzpoza tym wirus opryszczki dotyczy calego organizmu, a nie tylko ust czy nosa..a to co widać jest tylko efektem...nie warto popadać w paranoje, tak więc głęboki oddech i chilla ja szkiełko mam :) do podkładu suuuper
a ja rozumiem nakładanie ze szkiełka... a nie z dłoni.... wydaje mi się ze jest to bardziej profesjonalne- oczywiście rozumiem ze jakaś wizażystka nie chce się tak bawić na sesji....ja tak robię wszędzie, 1. podkład nie spływa mi z dłoni, 2. mam czyste ręce. ale po głębszym przemyśleniu ;] myślę ze to sprawa indywidualna, ja tak robię ktoś nie... i ok... ;]co do pana wizażysty od pura czy innego domestosa ;] podobno kurczaki się tak myje w supermarketach więc nie wiem o co tyle krzyku ;] to tylko gąbka ;] ale..... można tak myć własną gąbeczkę jeśli jest się pewnym tego "czyściciela" i używać jej do własnych potrzeb a nie do potrzeb sesji czy innych makijaży okolicznościowych itp. co do NIE MYCIA pędzli..... nie będe sie wypowiadać na ten temat.... tematu takiego w ogóle nie powinno być.... jak można nie myć pędzli? tzn. jak wizazysta może tego nie robić....?
z tym szkielkiem czy dłonią to owszem sprawa indywidualna ;)mnie w szkole kosmetycznej ani na kursie u Brody nie uczono używania szkiełka, bie tyle co nie uczono ale nawet nie wspomniano! wiec raczej to nie jest popularne, ani tym bardziej obowiązkowe ;) i myśle że brak stosowania szkiełka nie ujmuje żadnej wizazystce.
ano pewnie ze nie ujmuje :)
Zacznijmy od tego, że zawód wizażysty jest po prostu "brudną" robotą. O ile łatwo zachować estetykę wykonania makijażu dziennego, wieczorowego itp to w przypadku makijaży artystycznych robi się to coraz trudniejsze. Ja osobiście używam specjalnej paletki na którą nie tylko wylewam podkłady itp ale i kruszę cienię jeśli maluję na mokro, rozrabiam je, wylewam klej do rzęs itp itd. Każda wizażystka, która miała okazję pracować w salonie z kosmetykami, drogerii itp doceni komfort czystej ręki- niestety wiele klientek nadal chce, żeby kosmetyki prezentować im na ręce, gdyż uważają one, że wtedy najlepiej zobaczą kolor- a niestety żadna z nich nie chce sama się "upaćkać" dlatego to wizażysta pełni funkcję żywego testera. Tak więc wracając do paletek, szkiełek itp i wygody- łatwiej jest po sesji wyczyścić paletkę niż szorować z łapki np. cień wymieszany z wodoodpornym utrwalaczem.
karoj a ja nie rozumiem jak ajest roznica w zachowaniu estetyki przy robieniu makijażu okazjonalnego a jaka przy robieniu artystycznego. moim zdaniem estetyka taka sama, tylko czas pracy różnyubrudzić to jedynie sie bardziej mozna przy bodypaintingu ;]
W takim razie uściślę- dla mnie jest różnica. "Zwykłe makijaże na wyjście" są mniej wymagające pod względem technicznym i nie zawsze wymagają użycia aż tylu kosmetyków niż szeroko pojęte makijaże artystyczne- i tyle. Tłumaczenie dlaczego tak czy inaczej jest lepiej jest wynikiem subiektywnych opinii wynikających ze sposobu i techniki malowania a nie tego, że "tak jest lepiej".
no to ja wam teraz po marudzę :P bo widze ze nikt mnie nie rozumie :)dlaczego nie uzyjecie 2 raz tej samej gąbeczki po jej dokładnym umyciu i zdezynfekowaniu? Bo uwazacie ze jest dalej brudna bo cięzko jest ja wyczyscic? tak? no i co?co moze się coś stać drugiej klientce? Tylko blagam nie piszcie o tej opryszczce bo to nie jest jedyny wirus na tym swiecie :DDruga sprawa szkoła- szczerze nie wiem czy rózni sie wiele szkola za ktora placi sie 100zł m/c, a 400m/c no oprócz renomy. Mnie w tych co ja uczeszczalam do nich w zadnej nie uczono - co do makijazu uzywac szkiełka, nawet jak mieslismy szkolenie na studium z kryolana to tez kobieta ładowała wszystko na rękę :) pierwszy raz to ujrzałam podajze w maju tamtego roku - na pokazie z makijazu slubnego z kryolana :) no więc nie wszystko szkoła przekaże...ale to nie ważne- kazda szkola jest cudowna :D w koncu to szkola :Dale chcialabym uzyskac odp na to 1 pytanie :)
liza, ja mysl;e ze to bardziej chodzi o profesjonalne podejście a nie że poprzenosisz jakieś choroby po umyciu gąbeczki i jej zdezynfekowaniu - bo chyba takie coś stać sie nie powinno jak ją dobrze umyjesz i zdezynfekujesz :) ale fakt jest taki że nigdy jej dokładnie do samego konca nie wyczyścić bo struktura jednorazowych gąbeczek na to nie pozwala.jeśli robisz makijaże okolicznościowe za które ludzie Ci płacą i każde inne to raczej wstyd pokazać używane czyszczone gąbeczki, myśle że zadna klientka by nie chciała wiedziec ze jest malowana gąbką którą był malowany ktoś inny. poza tym te gąbeczki to groszowe sprawy - oszczedzac na tym można jeśli jestes poczatkująca makijazystka i robisz makijaze za fri, albo za symboliczne sumy - ale nie przy normalnym zarobkowym malowaniu.co do róznicy w szkołach... ja byłam na studium ksometycznym 2 letnim - 125 zł/mc, na ostatnim semestrze był wizaż - kosmetyki golden rose, mollon i pojedyncze sztuki sephory, jeden komplet pedzelków na cała grupe - i przekaz wiedzy zerowy.byłam w szkole Brody za którą zapłaciłam 2,5 tys zł za tydzien nauki - kosmetyki od Inglota, przez Kryolan, Diora, chanel, mac i wiele wiele innych, wiedza przekazana na najwyzszym stopniu... - wiec moim zdaniem roznica w cenie i renomie szkoły ma tez dużą różnice w praktyce.a szkiełka ani na studium ani w szkole Brody nie widziałam ;) wszyscy dają na dłoń, a szkiełko to chyba "nowość" która powolutku chodzi, moze z czasem ebda tego w szkole uczyc ;) ale ja poki co nie odczuwam potrzeby nabywania go i korzystania z niego :)
karoj - ja tam roznicy nie widze, tu stosujesz jedne kosmetyki tu drugie, nawet jesli jakies się rożnią to w estetyce wykonania nie widze zadnych roznic - no może taką ze na sesji możesz zrobić sobie bałagan i nikt nie patrzy, a na ślubie nie wypada i nie ma na to miejsca ;p