Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
927 wyświetleń
OdpowiedzZdecydowanie to co pisze Make Up i inne dziewczyny jest sensowne i powinno motywować do dalszego ulepszana naszej pracy. Matlena - czasem milczenie jest złotem :)No i mamy kolejny problem - kredki :) Ja na szczęście prawie nie używam. Ale ciekawa jestem czy jest jakiś dobry sposób, oprócz naostrzenia za każdym razem?
Co do tych chorób przez rzęsy ogólnie przez kosmetyki którymi malujemy oczy... można. Znam przypadek taki: koleżanka malowała się w Sephorze na jakąś tam okazję i po około 3 godzinach miała oko jak balon, jakieś bakterie czy tam wirusy przeniesione prawdopodobnie na kredce wywołały u niej zapalenie, dziewczyna dostała antybiotyk i tydzień oko dochodziło do siebie. make up ma racje...zresztą jak zawsze <3
make up - kazdy kolejny sprzet który sie dokupuje podnosi cene makijazu. jesli pracujesz w salonie firmowym, na wybiegach, to tam mało kogo ta cena obchodzi, albo jesli pracujesz np w warszawie gdzie ceny są 3 razy wieksze niż w innych miastach.dla wielu osób trzeba ciąć koszty jak sie da by obie strony były zadowolone.moim zdaniem najwazniejsza jest higiena dłoni wizażystki i higiena przy malowaniu ust. a rzęsy - watpie byś jakies super choroby przez rzęsy przeniosła.
... zawsze można zaopatrzyć się w jednorazowe czyste sumienia ;)) Muszę kupić te szkiełka o których piszecie.A tak jeszcze z innej beczki - a jednak - malowałam ostatnio na sali operacyjnej!! :)
a i jeszcze jedno.... jednorazowe szczoteczki to koszt ok 20zł za ponad chyba 30 sztuk.... wolę wydać te 20/30zł i mieć czyste sumienie.
matelena, pracuję w różnych warunkach.... i nie wierzę ze jakaś wizażystka może nie mieć czasu na wyciągnięcie nowej szpatułki np. na sesji. tym bardziej powinnas to robić... wyobrażasz sobie na np. jakims pokazie malować modelke z opryszczką która nie ma bladego pojęcia ze ma np. wirusa wątroby typu b.i przenieść to na następne 20 osób? az mi skóra cierpnie jak czytam czasami twoje wpisy.... co do dezynfekcji rąk w czasie pracy ja osobiście wolę spray do dezynfekcji, mokre chusteczki zostawiają często śliska powłokę i zawsze musiałam szukac czegoś suchego do wytarcia rąk.a i jeszcze jedno co do tego m.a.c-a... tam często nie ma czasu na taka higiene pracy, klient za klientem, makijaż za makijażem nogi wchodzą do tyłka...... ale taka higiena świadczy o nas- wizażystach o naszym podejściu do klienta, i czy sie pracuje w m.ac-u czy na sesji... ludzie trzeba o to dbać.mojej szwagierki chłopak załapał takie świństwo u fryzjera..... pewnie tez nie miał biedny czasu... tylu klientów.....
ja sie zgodze z just_in. wole juz mokre chusteczki niż te żele myjące na sucho;pa co do wszystkich dezynfekujących metod - wiem że spsikanie sprayem to chwila, ale mimo to jak dla mnie ważniejsze jest umycie rąk przed makijażem niż ich dezynfekcja. jeśli nie ma się żadnych ran, chorób itd, wydaje mi się że nie ma co przesadzać. nie popadajmy w paranoje.nie w kazdych warunkach jest czas na bawienie sie w co chwilową dezynfekcję, wymienianie co sekunde szczoteczki do tuszu itd.
hej pozwólcie że się wypowiem na temat tych "cudownych" żelów do dezynfekcji bez wody... możliwe, ze ten specyfik jest antyseptyczny, ale po użyciu zostawia na skórze cienki filtr - nie radzę np przecierać oczu po takiej dezynfekcji...
poza tym dłonie dalej pozostają fizycznie "brudne" mimo że bakterie czy wirusy nie żyją, wiecie co mam na myśli?
jakoś nie mogę się przekonać do tego produktu
matlena nie mogę zrozumieć co miałaś tu na myśli"a co do dłoni - owszem, powinna być dezynfekowana przed nakładaniem czegoś na reke, ale nie w kazdych warunkach jest to możliwe"Ja przed wykonaniem makijażu zawsze myję wpierw ręce, potem osuszam i spryskuję płynem do dezynfekcji rąk, jak jestem w plenerze to tylko zastępuje wodę z mydłem żelem antybakteryjnym (bez użycia wody), ale płyn również używam.Co do dłoni ja tez kiedys wszystko nakladałam na dłonie, to jest świetny sposób na zachowanie higieny między klientkami, ale już nie do końca dla nas- osób wykonujących makijaż....no i niestety możemy dostać kiedyś gratisa od klientki i przeniesiemy coś na naszą skórę... Teraz zawsze używam szpatułki i szkiełka - to co juz pisalam niedawno w jednym z postów. Niestety co do np. błyszczyków wiadomo ze one rozmieszczą się po szkiełku więc trzeba szybko nakładać je na usta, ale z tymi jednorazowymi patyczkami do uszu, a później pędzelkiem nie jest głupim pomysłem ;)
W każdych warunkach jest to możliwe...specjalny krem kosztuje ok. 6zł i nałożysz go wszędzie w kilka sekund, podobnie jak preparat w sprayu.