Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
57 wyświetleń
OdpowiedzMylisz się, nie chodzi o okowrocławia tylko o onanizm sprzętowy a teraz o fotoszopa.
dobrze..myślę, że możemy kończyć, bo Jadwisia już sprowadza nas na ziemię, że zaśmiecamy wątek. Pora się zabrać za coś pożytecznego ;)
Nie, nie chodzi o onanizm sprzętowy. Bo nie mówię, że trzeba kupować same stałki 1.4 nikkora czy L-ki canona. Chodzi mi o ascetyzm sprzętowy, który według krążącej opinii nie przeszkadza zupełnie w robieniu świetnych zdjęć. Co do photoshopa sprawa ma się tak samo - to narzędzie tak powszechne, że nie można się już bez niego obejść w zawodzie. Trzeba używać, tylko z głową i mówienie, że nie jest potrzebny jest tak samo infantylne jak mówienie, że można wszystko nim załatwić. Photoshopem czy czymkolwiek innym w tym stylu.Ja już właściwie skończyłem.
Twój sposób myślenia jest typowy dla lemingów - istnieje jedynie słuszna droga, z której nie wolno schodzić. Jeśli komputery, to Windows, z Linuksem nie warto się męczyć. Jeśli muzyka, to łatwy, prosty i przyjemny pop, bo rock przestał być modny i to wstyd. Spróbuj się kiedyś dowiedzieć jak powstał fotoszop. Nie, nie polegało to na tym że konsorcjum świętej Leiki wydało miliard dolarów na napisanie jedynie słusznego programu. Nie był to tez przykaz ministerstwa fotografii. Rozumiem ludzi idących zawsze z prądem, bo to nie wymaga myślenia, nie rozumiem tylko dlaczego próbują przekonywać wszystkich naokoło, ze tak trzeba.
Słucham wszystkiego poza metalem i polskim hh. Używam zarówno linuksa jak i okien. Photoshopa dlatego, że jest dla mnie najwygodniejszy i się przyzwyczaiłem. Widzisz ja po prostu nie sikam pod wiatr. Nie mówię, że masz używać tego czy tamtego. Rób sobie co chcesz. Mówię, że w branży komercyjnej są pewne standardy, których nie przeskoczysz, jednym z nich jest oddawanie zdjęć obrobionych (czym to już wszystko jedno), w odpowiedniej jakości. Podążanie za wytycznymi rynku to nie konformizm, który próbujesz sugerować tylko przystosowanie się tak, żeby osiągnąć jakieś optimum jakości do/pracy.
'Uwielbiam stwierdzenia np od ludzi, którzy nie ogarniają photoshopa w
ogóle, że "zdjęcia powinny być naturalne, a nie sztucznie obrabiane"'Argument tego samego rodzaju co "nie masz pełnej klatki bo Cię nie stać".Nie pisałeś tu nic o oddawaniu projektów komercyjnych tylko o obróbce zdjęć.Nie ma czegoś takiego jak nieobrobione zdjęcie. Ale to nie znaczy, że zdjęcie na którym modelka ma zmienione kształty, i zmienioną twarz jest automatycznie 'lepsze", bo jest "bardziej obrobione". Tak jak zblurowana skóra nie jest automatycznie "lepsza" od takiej która nie wygląda jak plastik.
Skąd - mówię, że jeśli ktoś zna photoshopa ( czy jakąkolwiek inną aplikację - będę używał photoshopa ogólnie w odniesieniu do programów do obróbki rastrów) i świadomie go nie używa to mogę takie stwierdzenie przyjąć ale jeśli ktoś nie zna to jest to krzyczenie "moja wiara jest lepsza od twojej bo twojej nie znam". Spójrz chociażby na ten portret który mam jako pierwszy czy drugi w galerii - obrobiony sporo, skóra nie ruszona, a nawet wydobyta faktura trochę. Tak jest lepszy od rawa, bo jest bardziej obrobiony. Nie poprawiałem kształtu twarzy ani niczego innego. Trzeba znać to co chce się odrzucić.Co do obróbki to błagam... kto mówił o tak radykalnych zmianach lokalnych?! Robi się najczęściej zmiany globalne plus ewentualnie korekcja skóry (nie blur tylko korekcja!)
Cholera, muszę Was na moment zostawić bo mi się chrupki skończyły ;)
Nigdy nie używałem fotoszopa, więc go nie znam. Być może jest tam magiczny przycisk który powoduje zupełnie inny sposób obróbki zdjęć i nigdy go nie poznalem, żyję w nieświadomości. A mimo to uważam, że zamienianie kiepskiej fotki w ciekawą grafikę trudno nazwać fotografią. Podstawą obróbki powinno być dobre zdjęcie i celem obróbki powinno być jego wzmocnienie, a nie wykreowanie.
No i widzisz - oburzasz się, że uważam, że photoshop jest podstawą nie znając go. Ja uwielbiam zdjęcia analogowe, czyste, nieobrobione ale znam też drugi koniec, a właściwie środek fotografiki. To ty jesteś "starym rockandrollowcem", który uważa, że wszystko co nowe to kicz i tandeta - "kiedyś wszystko było lepsze..." etc. Trzeba być elastycznym. Był taki wiersz Szymborskiej "pigułka". Autorka mówił o tabletce, która pozwala zachować życie w miejscu, usnąć i przetrwać w stanie niezmienionym, aż do śmierci, bez bólu etc. Puentą w każdym razie, bardzo słuszną moim zdaniem było, że to co nie idzie do przodu ginie. Przynajmniej tak mi to polonistka tłumaczyła i czy taki był zamysł p. Wisławy to taka myśl do mnie przemawia i zgadzam się z tym.