Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
59 wyświetleń
Odpowiedzstary, przeczytaj dokładnie wątek, zamiast sie dopieprzać znowu bez sensu. Juz jakiś czas temu napisał, że znalazł.
W ogóle zabawny jest twój upór w postowaniu w wątku, w którym nikt Cię już nie chce czytać.
w którym nikt Cię już nie chce czytać.==============skąd wiedziałeś co napisałem , nie czytając ? :>
wybacz, Mistrzu Cięta Riposta. Chyba trzeba Cię po prostu tolerowac jako element lokalnego folkloru.
zaczyna się tu robić burza w szklance wody. Takich sytuacji są setki. Zacznijcie współpracować z odpowiedzialnymi osobami, bo wygląda na to, że wszyscy są w tym magazynie z przypadku. Być może sam magazyn też jest z przypadku, skoro nie wie, co ma zrobić z nadesłanymi materiałami i jak je autoryzować. Wygląda na to, że zgraja amatorów się spotkała i w konfliktowej sytuacji każdy spycha na drugiego. Żenua
jak juz napisalem wczesniej mam oryginal...mam tez modelke ktora jest przeciwna opublikowaniu jej wizerunku...
Co do publikacji pf jeszcze wroce...lepiej ugrac darmowa reklame niz przymknac oczy i powiedziec ze sie nic nie stalo p_ulatowski... Czyz nie...??
jak juz napisalem wczesniej mam oryginal...=================przegapiłem
"lepiej ugrac darmowa reklame niz"
niż zarobić pieniądze :D
Wygląda na to, że zgraja amatorów się spotkała================Ci w redakcji amatorzy ?Jędrek , prosze ciepotrafiłbyś tak "sprzedać" zadoścuczynienie za taki fakt , jak oni to zrobili ? :>w tym co robią ( pozyskiwanie darmowego materiału ) sa full profi
Leszku...takie "zaproszenia" to się wciskało już 10 lat temu. Sam wybierałem te ofiary z kolegą prowadzącym magazyn foto, gdy się nudziłem w redakcji:)Ale wtedy się wybierało jeszcze...teraz się publikuje na chybił-trafiłTo potem takie kwiatki wyskakują, jak ten wątek
jedrzejn, dostępność na rynku taniego druku (upadające małe i średnie drukarnie offsetowe) i programów do składu spowodowała, że nierzetelnych pisemek powstaje na kopy. Jak tylko ktoś wyniucha biznes, zaraz zakłada. Przez ostatnie dwa lata pracowałem trochę około poligrafii właśnie, i realia mnie przeraziły.
I, o dziwo, musze się z l-p zgodzić. Osoby decydujące w takich przedsięwzięciach to trochę inny poziom, niż w renomowanych pismach. Za wyznacznik profesjonalizmu uznają umiejętność marketingowego wyruchania jak największej liczby osób. Smutne, ale albo celujesz wysoko, albo musisz się borykac z takimi problemami. Nie tylko w branzy foto.