Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
58 wyświetleń
Odpowiedze tam - styliści to dopiero mogą sobie pomacać na bezczela :D
Czego boi się początkująca modelka? Ludziom pozującym przed obiektywem brakuje przede wszystkim pewności siebie, ponadto w grę wchodzą wizje rezultatów sesji zdjęciowej. Ludzie ustosunkowani są tak, by za wszelką cenę retuszować swoje kompleksy. Pewność siebie i strach niedoskonałości modelki/a nie idą w parze...
Przede wszystkim, to brakuje doświadczenia ;) Początkujące modelki wchodzą w inny, nieznany sobie świat i nie wiedzą, jak się w nim zachować. Do tego dochodzi efekt choroby którą nazywam esemesosis vulgaris, czyli brak umiejętności rozmowy. Modelki nie wiedzą, a wstydzą (boją?) się zapytać. Tymczasem chwila rozmowy z fotografem i zadanie paru pytań obawy może rozwiać. Inna sprawa, że często modelinki nie wiedzą o co mogłyby zapytać ;)Osobiście staram się z modelkami porozmawiać przed sesją, tym najczęściej w czasie rozstawiania sprzętu. No i zacząć od kawy/herbaty/ciacha/lampki wina czy czegoś podobnego.
@ maladraunia: "ja boję się tego, że jak pojadę w czwartek na moją pierwszą sesję to
dziewczyna-fotograf pomyśli coś w rodzaju:"boże.. skąd ona sie
wzięła??" "jak mam ją sfotografować, żeby wyszło dobrze" "ale
ona gruba" "żałuję, że do niej napisałam" albo coś w tym stylu. "Dżizus! - Tak może tylko powiedzieć cham, a nie profesjonalistka.Przecież doświadczony fotograf patrzy na modelkę jak na obiekt, który należy oświetlić, ustawić itd- im więcej emocji tym gorzej. Kwestia urody, sylwetki itd to sprawa całkowicie bez znaczenia. Kilkakrotnie spotkałem się z sytuacją, że tzw. "brzydka" dziewczyna wychodziła rewelacyjnie na fotografii i na odwrót.To kwestia fotogeniczności i tzw. emploi, którego można się nauczyć, ale dobrze jest jeżeli pomoże w tym fotograf. Bo to on jest głównodowodzącym na sesji.
a to przypadkiem ta fotogeniczność nie wynika z wnętrza, z owej pewności siebie i takich tam pierdół? bez tego na zdjęciach będzie śliczna kukła i tyle. wymalowana, ubrana, ale nie potrafiąca niczego sprzedać, pokazać.
Oczywiście- to kwestia w jakimś stopniu wrodzona, ale też może być wyuczona. Właśnie to "emploi" można mieć w genach albo jest wystudiowane i właśnie tutaj potrzebna jest pomoc fotografa, ale bez dobrych chęci modelki to niestety Helmut Newton nawet nie da rady
e tam - styliści to dopiero mogą sobie pomacać na bezczela :D----------------------------------------------------------------------cholera! czyli, że pomyliłem profesje? czy nie jest za późno, żeby zostać stylistą? ;P
Helmut Newton dałby radę w każdej sytuacji. kiedy pomyślę o tym, że na każdej sesji za plecami miał swoją żonę... hardcore ;)
"Helmut Newton dałby radę w każdej sytuacji. kiedy pomyślę o tym, że na
każdej sesji za plecami miał swoją żonę... hardcore ;)"miał, miał, także przed sobą ;-)http://pdnedu.blogs.com/.m/photos/uncategorized/npov_058_newton_1.jpgPolecam film "Newton by June "i wizytę w jego muzeum w Berlinie www.helmutnewton.com
W filmie "Helmut Newton. Frames From The Edge" jakoś nie było żony przy pracy a też sporo backstageów sfilmowali. Asystenta było widać podczas focenia w plenerze. Trzymał parasol (przeciwdeszczowy).