Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
18737 wyświetleń
OdpowiedzCytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
jak dla mnie taka forma symbolizuje znacznie więcej lub zupełnie inne rzeczy niż sztywniactwo i połknięcie łopaty - np. szacunek do osoby, która jest ode mnie 20 lat starsza. Również dość cienka jest granica (u niektórych fotografów) pomiędzy traktowaniem kogoś na luzie i pisaniu od początku "na Ty", a pomiędzy podejściem "hej mała, wskakujesz na foteczki? podjadę fajnym autkiem", co jest absolutnie karygodne i nie ma nic wspólnego z lekkim podejściem do sesji, czy traktowaniem fotografii jako artystycznej zabawy.
Odpowiednia forma "na Pan/Pani" jest do zaakceptowania. Tak samo jak odpowiednie użycie formy "na Ty" jest bardzo ok.
Cytat: paolakaz
Niestety, taka polska kultura i mentalność. Mieszkam za granicą od bardzo dawna - mało kto tutaj zwraca się do mnie per Pani, co nie jest równoznaczne z brakiem szacunku.
Otóż jeśli to jest UK, to mało kto z Polaków zdaje sobie sprawę, iż angielskie "you" wcale nie jest tożsame z polskim "ty" - a raczej bliżej mu do (uznawanej u nas za "trącącą wsią", chociaż np. w takich Czechach zupełnie zwyczajnej) formy "wy" (uzytej w stosunku do pojedyńczego interlokutora).
Tak więc pośród Anglosasów nawet dzieci do rodziców zwracają się raczej mniej-więcej w stylu: "słuchajcie, ojciec" - niż "słuchaj, tatusiu". Jeśli chodzi o ścisłość, to ta forma jest tak nieco "pośrodku" naszego "ty" i "wy" (ale bliżej "wy"). Dla zainteresowanych, dlaczego tak, podaję trop:
https://en.wikipedia.org/wiki/Thou
https://www.quickanddirtytips.com/education/grammar/why-did-people-stop-saying-thou
...więcej sami sobie znajdziecie. Tak więc to nie jest tak, że "Polacy to sztywniacy, a Anglicy to równiachy, wszyscy są ze sobą na 'ty' "; można domniemywać, że jest dokładnie odwrotnie, że to oni są "sztywniejsi w obyciu" - tylko Polacy nie wychwytują tych niuansów - zwłaszcza wtedy, gdy znajomość angielskiego ogranicza się do "małego słowniczka polsko-angielskiego i angielsko-polskiego".
Jeśli zaś ta "zagranica" to Niemcy lub Austria - to w krajach niemieckojęzycznych powszechnie używa się formy "Sie" w stosunku do nieznajomych, i nikt nie widzi w tym nic niewłaściwego. Jeśli zaś ktokolwiek obcy w Niemczech - ot, tak, na ulicy - zwróciłby się do któregoś z Was per "Du", to znaczy, że (wręcz demonstracyjnie) chciał okazać lekceważenie.
N/t Hiszpanii czy Francji nie wypowiem się, bo nie wiem. W Rosji to chyba wszystkim wiadomo; np. "skażitie, pażałsta..." itd. (podobnie w Czechach i na Słowacji). Na Węgrzech też mają - i też używają - własnych form grzecznościowych, i to nawet dwóch (ön, maga) - i lepiej się orientować, kiedy i w stosunku do kogo której wypada użyć.
Cytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
Myślę, że założyciel wątku grubo przesadził ze wnioskami mieszając do jednej kupy kreatywność, dobre wychowanie, sztywność, totalne luzactwo i ewidentne chamstwo. Szacunek do rozmówcy kryje się nie tyle w formie zwrotu co w treści.
Dodanie do sakramentalnego "qurwa mać" grzecznościowego "proszę Pana/Panią" niczego nie zmieniają.
OK, nie będę dywagował jałowo, wypowiem swoje podejście do tematu.
Mam za chwilę 65 czyli jestem starszy od 99% użytkowników tego portalu. Za tym teoretycznie mógłbym zwracać się na "ty" do każdego innego użytkownika, tym bardziej, że tzw NETYKIETA (pamięta ktoś co to w ogóle takiego?) na to pozwala. I tak właśnie robię zwracając się PRYWATNIE do fotografa-mężczyzny albo kogokolwiek w publicznej dyskusji na forum lub w komentarzach do profilu/zdjęcia.
Natomiast zwracając się na "ty" w WIADOMOŚCI PRYWATNEJ do modelki-kobiety czułbym się z tym nie zbyt dobrze, jakby coś narzucając z góry. Rzecz w tym, że dziewczyna, która wiekiem mogłaby być moją wnuczką, może poczuć się skrępowana takim oto luzactwem.
A że łatwiej i wygodniej rozmawia się w trakcie pracy na planie zdjęciowym zwracając się do siebie bezpośrednio, to właśnie taką formę zwrotu proponuję MODELCE (KLIENTEK to nie dotyczy) już podczas pierwszego spotkania OSOBISTEGO. Z wyraźnym podkreśleniem PRAWA (nie MUSU) wzajemności.
Niektórym dziewczynom to odpowiada, niektórym - nie i dalej zwracają się do mnie przez Pan. Jedna piękność nawet tak sobie "poukładała", że do mnie zwraca się bezpośrednio, ale do żony (która jest znacznie młodsza ode mnie) - per Pani.
To jest jak komu wygodniej, jak kto lepiej się czuje, tu nic na siłę.
Za tym natychmiastowe wnioskowanie o "sztywności" tylko na podstawie ogólnie-przyjętego zwrotu grzecznościowego jest całkowicie od rzeczy. I absolutnie nie ma czym tu "irytować się", tym bardziej "wybitnie" - reakcja nieadekwatnie gwałtowna do wywołujących ją czynników czasami bardzo przypomina histerię.
PS Tym bardziej, że "reguła" absolutnie nie działa w przeciwnym kierunku. Jeśli nieletnia albo ledwoletnia dziewczyna zwraca się do mnie na wzór "hej, kolesiu" to świadczy bardziej o tym, że jest ofiarą bezstresowego wychowania, niż o jej kreatywności i chęci pozowania.
Cytat: ederawolf
wolę fotografa, który napiszę do mnie per "Pani" i będzie umiał choćby w kilku zdaniach opisać jaki projekt chciałby wspólnie zrealizować, a nie takiego, który jest tak "wyluzowany", że piszę "Siema! popstrykamy?"....
Mikroproblemik tutaj tylko jest taki, że jakieś myślę 80% "modelek" w ogóle nie odpowiada na wiadomości. I o ile kiedyś próbowałem kombinować, zaczynać od konkretów, wysyłać jakieś inspiracje, pomysły, cokolwiek - tak teraz to odpuściłem, i się ograniczam w pierwszej wiadomości do zbadania czy pacjentka w ogóle reaguje na wiadomości, a jeśli przypadkiem tak - to czy jej leżą moje zdjęcia.
Statystyki odpowiedzi są niezmiennie straszne, ale przynajmniej nie mam poczucia że zainwestowałem czas i energię a potem zostałem olany ;-)
Cytat: Lili_
Cytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
Nie zgodzę się z tym. Zawsze stosuję formy grzecznościowe do czasu kiedy nie spotkam się z fotografem - to moment na przejścia na ty jeśli obie strony będą reflektować na taką formę lub w momencie gdy starszy przejdzie na Ty w wiadomościach. Sprawa jest prosta formy grzecznościowe nie są oznaką sztywności, a szacunku tak samo zresztą jak odpowiadanie na wiadomości w najszybszym możliwym terminie czy poprawne pisanie.
Za to wiadomości w stylu "elo pozujesz do open legs" to jest dopiero irytujące. Takie zachowanie ani nie pokazuje szacunku, ani luzu.
To, że ktoś "sztywno" podchodzi do form używanych w mailu czy wiadomości nie jest równoznaczne, że będzie sztywny na sesjach bo i tak przecież może traktować to jako zabawę, zaś poprzez używanie pewnych form chce okazać szacunek.
Uważam, że to całkiem słuszne podejście. Sam mam niewielki problem, bo jako starszy od praktycznie wszystkich modeli/modelek tutaj :), ale daleki jestem od ,,bye bye" tylko dlatego, że ktoś nie przestaje mi "panować" mimo tego, że zaproponowałem przejście na Ty.
Cytat: Lili_
To, że ktoś "sztywno" podchodzi do form używanych w mailu czy wiadomości nie jest równoznaczne, że będzie sztywny na sesjach bo i tak przecież może traktować to jako zabawę, zaś poprzez używanie pewnych form chce okazać szacunek.
JEST RÓWNOZNACZNE!! Od razu po tym wiem, że to jakaś sztywna, nudna i nieciekawa osoba :/ Nie chce szacunku, tylko spędzenia sesji w normalnej, wesołej i luźnej atmosferze! :)
Cytat: Lili_
Cytat: dryp
Muszę przyznać, że wybitnie irytuje mnie taka forma kontaktu. Zwłaszcza kiedy pierwszy piszę do jakiejś modelki i używam formy bezpośredniej, a ona nagle wyskakuje z tymi sztywnymi formalnymi zwrotami.
Niby to taki detal, a jednak odzwierciedla bardzo dużo w podejściu osoby do tematu modelingu. Można już po takim zachowaniu wywnioskować, że osoba nie dość że nie ma doświadczenia, to jest sztywna i nie traktuje pozowania lekko, jako kreatywnej zabawy.
Można już domyślać się, że potem na sesji przyjdzie wystraszona osoba z kamienną twarzą, niepewnym spojrzeniem i skostniałą posturą :D
Nie zgodzę się z tym. Zawsze stosuję formy grzecznościowe do czasu kiedy nie spotkam się z fotografem - to moment na przejścia na ty jeśli obie strony będą reflektować na taką formę lub w momencie gdy starszy przejdzie na Ty w wiadomościach. Sprawa jest prosta formy grzecznościowe nie są oznaką sztywności, a szacunku tak samo zresztą jak odpowiadanie na wiadomości w najszybszym możliwym terminie czy poprawne pisanie.
Za to wiadomości w stylu "elo pozujesz do open legs" to jest dopiero irytujące. Takie zachowanie ani nie pokazuje szacunku, ani luzu.
To, że ktoś "sztywno" podchodzi do form używanych w mailu czy wiadomości nie jest równoznaczne, że będzie sztywny na sesjach bo i tak przecież może traktować to jako zabawę, zaś poprzez używanie pewnych form chce okazać szacunek.
zgadzam się w 100%... tak mnie nauczono i zwracam się grzecznie... nie sztywno.. kultura taka niektórych osób... nie zaraz sztywność..
Trzeba się liczyć, ale z własnym czasem. W praktyce szczegółowe rozpisywanie się, na temat sesji z nową osobą nie ma żadnego sensu. Jest tu wiele tzw. "wampirów energetycznych" które chcą tylko i wyłącznie wysysać naszą uwagę, a nie faktycznie działać. Udają zainteresowanie i zapał, zadają mnóstwo pytań czasem o najdrobniejsze detale, tylko po to by w dniu sesji kontakt się urwał, zostawiając jedynie kilka stron bezcelowej konwersacji.
Możecie napisać co to jest ten "branżowy portal"? Bo czytam tu takie teksty od wielu wielu lat. Na jakich branżowych portalach jesteście? Możecie podać przykłady? Czy po prostu sobie gdybacie o swoich wyobrażeniach?
Cytat: RobEm
JEST RÓWNOZNACZNE!! Od razu po tym wiem, że to jakaś sztywna, nudna i nieciekawa osoba :/ Nie chce szacunku, tylko spędzenia sesji w normalnej, wesołej i luźnej atmosferze! :)
Nie każdy kto tu stawia pierwsze kroki jest wytrawnym użytkownikiem Internetu i znawcą panujących w nim zwyczajów. W realnym świecie, jak się człowiek zwraca do kogoś starszego, bardziej doświadczonego albo mężczyzna do kobiety, normalnym zwyczajem jest używać na wstępie takich bardziej oficjalnych form. Gdybym miał o coś podejrzewać kogoś, kto ich tu używa, to prędzej podejrzewałbym go o dobre wychowanie niż o bycie sztywnym, nudnym i nieciekawym..