Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
3030 wyświetleń
OdpowiedzCytat: c_ar
Cytat: Ilciaak
A w zakładach fotograficznych czy innych firmach jednak patrzą również na papierek.
Akurat byłem kiedyś u znajomego, gdy rozmawiał z potencjalną praktykantką-fototechniczką z jakiejś szkoły. Pani praktykantka twierdziła, że każdy może przyjąć na praktykę, znajomy pokazywał jej (wtedy aktualny) przepis, mówiący o opiece nad praktykantem przez osobę z przygotowaniem pedagogicznym, na to ona, że w szkole jej powiedzieli, że nie ma takiego wymogu, bo nikt tego nie sprawdza ;) Dalej było jeszcze lepiej, poprosił, żebym usiadł na krzesełku, a do niej, że ma klienta do zdjęcia paszportowego, i żeby ustawiła lampy i zrobiła zdjęcie zgodne z wymogami (to było niedawno po wejściu biometrycznych). Pani się trochę speszyła, i powiedziała, że oni nie mieli takich zajęć, i nie wie co ma zrobić. Praktyka zawodowa jest "na końcu szkoły", i nie ma za zadanie uczyć podstaw, bo np. studio jest wcześniej, i powinna to umieć. Oczywiście jej nie przyjął, ale jesteśmy pewni, że skończyła tą szkołę, i potem będzie się chwaliła uzyskanym tytułem.
Czy chcesz dojść do takiego poziomu, czy np. przyjść na rozmowę do "zakładu foto" z własnym portfolio, najlepiej z surówkami prac pod ręką (niektórzy ściągają "swoje" portfolio z sieci, i nie mają żadnych oporów przed pokazywaniem prac innych autorów jako własnych - jeśli na rozmowie możesz pokazać na życzenie np. 500 RAWów + wybrane po retuszu, jesteś bardziej wiarygodna niż mając tylko gotowe prace w "jakości internetowej") i propozycją "proszę mnie sprawdzić, chętnie zrobię jakieś zdjęcie zgodnie z Pana wymaganiami, tylko chciałabym prosić o pomoc techniczną z lampami, bo tego typu nie znam, i nie chciałabym przypadkiem ich uszkodzić"?
hmm. Wszystko spoko, do tej swojej szkoły pójść i tak pójdę, zawsze to lepiej zagłębić się w temat od takiej strony i możliwość popracowania na lepszym sprzęcie, fajne doświadczenie i wreszcie zetknięcie się z ludźmi z tym związanych. Ale teraz ciekawi mnie jeszcze jakie mogą być perspektywy dla takiej sobie zagubionej mnie. Gdzie mogę próbować swoich sił ? Planuję uderzać na Kraków tam mieszkać. Doszkalać się, kursy to podstawa. Potem gdzie Twoim zdaniem mogę szukać pracy jako takiej? :) Może to się wydać głupie, ale ja naprawdę nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, a koniecznie chcę wiązać swoją przyszłość głównie z fotografią :)
Czuję się nieswojo, l-p, gdy piszesz o takich rynsztokowych praktykach. Przecież nikt normalny nie szuka pracy na jakichś Oferiach i innych.
c_ar
Właśnie o to chodzi, by idąc gdziekolwiek umieć robić zdjęcia a nie uczyć się tego w szkole. Różnica jest, wbrew pozorom, szalenie istotna. Bo jak można nie umieć ustawić lamp do paszportu lub w ogóle nie umieć używać lamp a jednocześnie być fotografem? Tzn rozumiem, że da się tego nie umieć, ale zupełnie nie rozumiem jak może to fotografa nie ciekawić :)
Plus to o rawach... chryste, jak by do mnie ktoś podszedł i mówił "panie, to moje portfolio, a tu rawy, że to ja robiłem!" to nie wiem co bym powiedział... :D
Ilciak, idź gdziekolwiek. Wszędzie tak samo stracisz czas, który mogłabyś poświęcić na naukę fotografii a poświęcisz na robienie papieru.
Cytat: l-p
Cytat: c_ar
Cytat: l-p
i ewentualnie kogoś kto szuka wykonawcę na oferii :D
Firmy odzieżowe szukają teraz młodych, zdolnych fotografów fashion chyba na maxmodels, a potem ci młodzi zdolni szukają modeli i modelek tfp "do akceptacji" (pewnie widziałeś to ogłoszenie) ;)
nie
ale moge się domyśleć
nie ma "głupszej" grupy "zawodowej" niż amatorzy pseudo photographery
obecnie jak się ma jakieś przedmioty do obfocenia nie daje się oferty na obfocenie tych przedmiotów tylko pisze się
"wypożyczę - tu wpisać rodzaj przedmiotu - do sesji. w zamian chciałbym uzyć zdjęć z sesji na swojej stronie"
i pojawia się tłumek "podjaranych" komenty
"o ku...a , ale okazja :O szkoda ze tak daleko !"
Ogłoszenie https://www.maxmodels.pl/forum-temat-quot-sesja-odziezowa-modelka-model-poszukiwani-quot,236900.html
Cytat: Ilciaak
hmm. Wszystko spoko, do tej swojej szkoły pójść i tak pójdę, zawsze to lepiej zagłębić się w temat od takiej strony i możliwość popracowania na lepszym sprzęcie, fajne doświadczenie i wreszcie zetknięcie się z ludźmi z tym związanych. Ale teraz ciekawi mnie jeszcze jakie mogą być perspektywy dla takiej sobie zagubionej mnie. Gdzie mogę próbować swoich sił ? Planuję uderzać na Kraków tam mieszkać. Doszkalać się, kursy to podstawa. Potem gdzie Twoim zdaniem mogę szukać pracy jako takiej? :) Może to się wydać głupie, ale ja naprawdę nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, a koniecznie chcę wiązać swoją przyszłość głównie z fotografią :)
Ok, jak i tak pójdziesz do tej szkoły, to nie mamy o czym mówić ;)
Możliwość popracowania na lepszym sprzęcie da Ci tyle, że będziesz wiedziała, jak go odsługiwać (jeśli będzie tej samej firmy co Twój sprzęt), albo będziesz się zastanawiała, co za idiota wymyślił tak pokręconą obsługę (jeśli będzie innej firmy, niż Twój). No chyba, że chodzi Ci o sprzęt studyjny :)
Jeśli chcesz szukać pracy jako fotograf po takiej szkole, to lepiej od razu sprawdź, , w jakich godzinach jest czynny lokalny urząd bezrobocia. Na dziś można spokojnie zapomnieć o znalezieniu stałej etatowej pracy jako fotograf, u kogoś. Jako sprzedawca robiący zdjęcia do dokumentów, już prędzej, ale do tego nie musisz być fotografem po szkole.
Wydaje mi się, że masz zerową orientację w tym, czego chcesz się uczyć i co chcesz zawodowo robić. Zastanów się i zapytaj znajomych, jak często korzystali w ostatnim roku z usług fotografa. Zdjęcia do paszportu i legitymacji się nie liczą. Zdjęcia "papierowe" zamówione z płytki się nie liczą. Liczą się zdjęcia zamówione i zapłacone "u fotografa". Z tego chcesz żyć, to chyba wiesz, jak wiele osób korzysta z takich usług?
C_ar dobrze gada. Od siebie dodam: idź na cokolwiek, nawet na socjologię, byle byś miała czas na samodoskonalenie, a studia wykorzystaj, by w ramach erasmusów itp. pojeździć po świecie i zebrać przy tej okazji doświadczenie. W dzisiejszych czasach w "zawodach" kreatywnych i takich, których wykonywanie nie jest regulowane prawnie, nikt poważny nie będzie patrzył na papier - piszę to jako programista z oficjalnie średnim wykształceniem i dziesięcioletnim doświadczeniem w branży - nie narzekam ;) Liczą się umiejętności ;)
Cytat: olokk
c_ar
Właśnie o to chodzi, by idąc gdziekolwiek umieć robić zdjęcia a nie uczyć się tego w szkole. Różnica jest, wbrew pozorom, szalenie istotna. Bo jak można nie umieć ustawić lamp do paszportu lub w ogóle nie umieć używać lamp a jednocześnie być fotografem? Tzn rozumiem, że da się tego nie umieć, ale zupełnie nie rozumiem jak może to fotografa nie ciekawić :)
Plus to o rawach... chryste, jak by do mnie ktoś podszedł i mówił "panie, to moje portfolio, a tu rawy, że to ja robiłem!" to nie wiem co bym powiedział... :D
Znajomy ślubniak umówił się (jako para narzeczonych) na spotkanie z "młodym gniewnym", który reklamował się na stronie zdjęciami tego znajomego. Podał się za parę, z zaprzyjaźnioną prawniczką. Podobno początek rozmowy był super, młody gniewny reklamował się jako geniusz, mistrz itp, ale pod koniec, gdy już wyjaśnili kim są, i dlaczego przyszli... ;)
Jak możesz zweryfikować kandydata? Samo portfolio może być nie jego, są tacy artyści. Pewnie dasz mu do zrobienia zadanie, zapytasz, jak coś by zrobił, ale to zajmie Twój czas, i lepiej, żeby do tego etapu doszły osoby które faktycznie coś potrafią. Dlatego myślę, że to może być jeden ze sposobów "przekonania do siebie" osoby która do tej pory coś sobie dziobała, nie miała żadnych konkretnych zleceń i nie ma w dorobku zleceń od konkretnych klientów, może nie jako sposób na "dostanie się", ale na przejście do kolejnego etapu rozmowy.
Zgadzamy się w jednym, ktoś przychodzący jako fotograf, powinien wiedzieć co robić. A czy nauczył się samodzielnie, czy mu to wbili do głowy (i musiał za to konkretnie zapłacić) to już jest mało ważne. Ty pewnie nie robiłeś zawodowo fotek do dokumentów, ale widziałeś ich kilka, i nawet byś się nie zastanawiał, jak je zrobić - przecież to widać. Podobnie każdy, kto potrafi analizować zdjęcia. A że są szkoły, które nawet nie uczą posługiwania się lampami, to potem zdarzają się podobne ciekawostki. I jestem prawie pewien, że te "ciekawostki" kończą szkołę z dyplomami zawodowymi, po zdaniu egzaminów.
Cytat: Ilciaak
. Potem gdzie Twoim zdaniem mogę szukać pracy jako takiej? :) Może to się wydać głupie, ale ja naprawdę nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, a koniecznie chcę wiązać swoją przyszłość głównie z fotografią :)
jak socjalizm wróci na dobre - a jak na razie idze w tą strone - to Panstwo zapewni ci miejsce pracy zgodne z Twoim zawodem
W tej prespektywie szkoła jest konieczna , bo zakłady Państwowe - a w socjalizmie zostają praktycznie tylko takie - zatrudniają osoby tylko z odpowiednim wykształceniem , po szkole z odpowiednim profilem
wystarczy tylko trzymać kciuki i .... stawiać X co 4 lata w odpowiednim kwadraciku
:)
Cytat: c_ar
Znajomy ślubniak umówił się (jako para narzeczonych) na spotkanie z "młodym gniewnym", który reklamował się na stronie zdjęciami tego znajomego. Podał się za parę, z zaprzyjaźnioną prawniczką. Podobno początek rozmowy był super, młody gniewny reklamował się jako geniusz, mistrz itp, ale pod koniec, gdy już wyjaśnili kim są, i dlaczego przyszli... ;)
Rozumiem, że początkujący fotograf oferował się jako fotograf ślubny i Twój znajomy czując zagrożenie umówił się z nim na spotkanie podając się za parę, by go w zamiarze upokorzyć? Jest tu jakaś puenta? Do czegoś to spotkanie doprowadziło? :)
Cytat: c_ar
Jak możesz zweryfikować kandydata? Samo portfolio może być nie jego, są tacy artyści. Pewnie dasz mu do zrobienia zadanie, zapytasz, jak coś by zrobił, ale to zajmie Twój czas, i lepiej, żeby do tego etapu doszły osoby które faktycznie coś potrafią. Dlatego myślę, że to może być jeden ze sposobów "przekonania do siebie" osoby która do tej pory coś sobie dziobała, nie miała żadnych konkretnych zleceń i nie ma w dorobku zleceń od konkretnych klientów, może nie jako sposób na "dostanie się", ale na przejście do kolejnego etapu rozmowy.
Jak to jak zweryfikuję? Po portfolio. Każdy powinien mieć swoje zdjęcia w sieci, na różnych portalach i tam wyrabiać sobie wiarygodność. To naprawdę łatwe dzisiaj.
Cytat: c_ar
Zgadzamy się w jednym, ktoś przychodzący jako fotograf, powinien wiedzieć co robić. A czy nauczył się samodzielnie, czy mu to wbili do głowy (i musiał za to konkretnie zapłacić) to już jest mało ważne. Ty pewnie nie robiłeś zawodowo fotek do dokumentów, ale widziałeś ich kilka, i nawet byś się nie zastanawiał, jak je zrobić - przecież to widać. Podobnie każdy, kto potrafi analizować zdjęcia. A że są szkoły, które nawet nie uczą posługiwania się lampami, to potem zdarzają się podobne ciekawostki. I jestem prawie pewien, że te "ciekawostki" kończą szkołę z dyplomami zawodowymi, po zdaniu egzaminów.
Dlatego mówię - olać wszelkie szkoły i po prostu robić zdjęcia. To jest zbyt proste technicznie zagadnienie, żeby tracić na to wszystko czas w szkole. Serio, materiał ze szkoły można ogarnąć na weekendowym szkoleniu u kogokolwiek, kto ma pojęcie. Mam tu na myśli od obsługi aparatu (tu nauka powinna zająć jakieś 10 minut o wyjęcia z pudełka i bez czytania instrukcji)
Podobnie lampy. Bierzesz lampę, ustawiasz wyzwalacz i masz jedno pokrętło od mocy, które możesz sobie rozkręcać w zależności od tego, jak bardzo oświetlony chcesz mieć obiekt na focie. To przecież banały i jeśli ktoś tylko interesuje się fotografią to to ogarniać powinien.
Cytat: olokk
Cytat: c_ar
Znajomy ślubniak umówił się (jako para narzeczonych) na spotkanie z "młodym gniewnym", który reklamował się na stronie zdjęciami tego znajomego. Podał się za parę, z zaprzyjaźnioną prawniczką. Podobno początek rozmowy był super, młody gniewny reklamował się jako geniusz, mistrz itp, ale pod koniec, gdy już wyjaśnili kim są, i dlaczego przyszli... ;)
Rozumiem, że początkujący fotograf oferował się jako fotograf ślubny i Twój znajomy czując zagrożenie umówił się z nim na spotkanie podając się za parę, by go w zamiarze upokorzyć? Jest tu jakaś puenta? Do czegoś to spotkanie doprowadziło? :)
Czas fotoziutka był tak cenny że postanowił poświęcić go na umówienie się jako fałszywy klient, po to by drugi fotoziutek mógł to opisać na forum. Ci ludzie już tak odpłynęli że zostają im takie historie.
Cytat: de
Czas fotoziutka był tak cenny że postanowił poświęcić go na umówienie się jako fałszywy klient, po to by drugi fotoziutek mógł to opisać na forum. Ci ludzie już tak odpłynęli że zostają im takie historie.
Ale z PRAWNICZKĄ poszedł (której czas jest równie cenny). A gdyby był Konradem K, to mógłby iść sam jako para, fotograf i prawnik w jednym :)